Gazerock is NOT dead !
środa, 6 października 2010
..
http://tg-story.blog.onet.pl/
hehee :D
wtorek, 28 września 2010
09. Hau Hau
W środku pachniało tytoniem, sake i lakierem do włosów. Korytarzem prosto i na lewo i wszyscy wparowali do garderoby. Pierwszy zauważył nas Reita, siedzący wyluzowany i cały gotowy na kanapie i palił jakieś świństwo. Zauważyłam maślane oczy Edwarda. Biedny. Nie sądzę żeby Rei był homo... chociaż kto wie*. Rei odchrząknął i Ruki zerwał się na równe nogi, przy okazji dezorientując makijażystkę która czarnym eyelinerem zrobiła mu przeogromną krechę wzdłuż całej twarzy.
- Już jesteście?
- No od dawna, ale oczywiście Tora musiała stać w kolejce i…
- Kushii, wystarczy!
Ruki spojrzał się w lustro.
- Shizuuuu! Zmazuj to~!
Wystraszona Shizu szybko wyjęła z szafki waciki i płyn do demakijażu i z prędkością światła zabrała się za zmazywanie eyelinera.
Gdy już nareszcie wszyscy byli gotowi, co mnie osobiście dziwiło, poszło im całkiem sprawnie, chłopaki wyszły na scenę. Ochrona wpuściła nas za kulisy, z których było widać całą scenę i kawałek publiczności. Światła zaczęły wirować i błyskać. Publiczność zaczęła skandować ‘ Gazetto! Gazetto! ‘.
W końcu Ruki zabrał głos.
- Witamy was tutaj wszystkich… Raz dwa trzy cztery!
I rozbrzmiały dźwięki Akai One Piece.
Aoi i Uruha skakali po scenie rozgrzewając publiczność. Reita bardzo dużo się ruszał, jakby dostał jakiegoś ataku**. Kai z pasją i uśmiechem na twarzy nawalał w talerze. Piosenka się zakończyła, i rozpoczęła się kolejna. Co chwila słyszałam jakby Ruki wypowiadał moje imię, może to moja spaczona wyobraźnia, ale przy jednym taki incydencie nawet Kushii się na mnie spojrzała. Co ty sobie myślisz do cholery jasnej. Już na encorze, przy Lindzie gitarzyści zrobili fan service i ogłuszył mnie pisk fanek. Uruha jeszcze w dodatku zaczął szczekać***. Ruki obrócił się do mnie i mrugnął.
`Po koncercie wszyscy padli zmęczeni na kanapę, a Shizu przynosiła szybko mokre ręczniki, icepack’i i pełno wody, którą muzycy zaczęli się polewać. Na najbardziej wykończonego wyglądał jednak biedny Kai. Lało się z niego jak z wiadra, a ręce miał zanurzone po łokcie w lodzie. Reita drzemał już na kanapie, układając sobie głowę wygodnie na ramieniu Kaia, na co on jeszcze bardziej się skrzywił. Kushii, zakrywając twarz, poprosiła mnie o chusteczkę, którą na prędko wygrzebałam z torby i jej podałam, a ona poszła do łazienki. Edward pożerał Reitę wzrokiem, korzystając z okazji że ten śpi i nie widzi. Aoi pobiegł do łazienki akurat gdy wychodziła z niej Kushii, i oboje zderzyli się czołami na co Kushii z histerycznym chichotem poprosiła mnie jeszcze o zapasową paczkę. Ruki poddał się demakijażowi, a Shizu pogwizdywała radośnie. Przez cały koncert wkońcu z kimś SMS-owała i popijała espresso.
- Jak się podobało?- spytał po chwili.
- Lepiej być nie mogło.
- Fajnie – uśmiechnął się do mnie serdecznie.
Gdy chłopcy już się ogarnęli, wyszliśmy na dwór i zaczęliśmy odprowadzać wszystkich członków zespołu do ich domów. Najpierw Aoi, potem Uruha i Kai obok siebie, Uruha na uliczce z boku a na końcu Ruki do domu z turkusowymi drzwiami. Na pożegnanie pocałował mnie w policzek, na co dziecinnie postępując odwróciłam wzrok i zarumieniłam się. Edward zamyślony oderwał się od naszej stopniowo pomniejszającej się grupy w tylko sobie znanym kierunku, a my z Kushii ustanowiłyśmy że ona dzisiaj śpi u mnie. Poszłyśmy jeszcze po popcorn i chipsy i włączyłyśmy film.
* Nigdy nie wiadomo, czy ktoś jest homo ^ ^ Jak mi się zrymowało >w<
** Czytałam gdzieś, że Reita na początku bardzo dużo się ruszał O.o
*** W wersji Uru stwierdziłyśmy z Pauriiną, że on normalnie szczeka xD
___________________________________________________
Do Chihiro: Masz rację! Dupnęłam się! Już poprawione :PP
Hmm….*drapu*. Na serio nie mam weny ostatnio.. to z desperacji pisałam na CSPE, obok moich notatek z ludzkiej reprodukcji ( super temat, nie ma co..). Rozdział mi się nie podoba, bo znowu nic się w nim nie dzieje *drapu*. Zastanawiam się nad przeniesieniem bloga na Onet *drapu* wtedy moglibyście zostawiać komentarze ( i mogłabym też zmienić wkońcu ten szajski wygląd bloga ), bo jak na razie prawie 100% komentarzy jest od Chihiro ( chałwa ci za to ). Red jest zajebiste, nie mogę przestać słuchać :> I ten teledysk, jak go zobaczyłam to trzeba mnie było zbierać z podłogi xD Czy nie uważacie że Ruki wybielił sobie zęby? Cały czas je pokazuje i tylko na nich praktycznie się skupiam :D Teraz pozostaje tylko czekać na PLEDGE ( nie mogę się doczekać :> ). Dedyk dla KatheRINe, za podrozdział <3
niedziela, 8 sierpnia 2010
8. Ejj Edzio
Jutro wyjdę! Takanori zaprosił mnie na jeden z większych koncertów jego zespołu, miało tam być podobno aż 3000 osób. Doprawdy nie mogę się doczekać, a Ruki był na tyle szczodry że załatwił także bilety dla Kushii ( oczywiście dostała krwotoku z nosa którego nie mogła zatamować gdy się dowiedziała* ) i Edwarda. Edward dał mu nawet całusa w policzek, na co Ruki się wzdrygnął i uśmiechnął. Bardzo chcę zobaczyć ich na żywo, zwłaszcza że Ruki pozostał nieugięty na moje prośby i jeszcze nigdy nie śpiewał w mojej obecności, słyszałam go tylko z płyt, a chciałam zobaczyć czy naprawdę jest taki dobry na jakiego się kreuje. Mieliśmy wszyscy w trójkę wejściówki za kulisy ( a zgadnijcie co zrobiła Kushii na samą wieść...) aby zobaczyć jak będą się przygotowywać ' wielkie gwiazdy estrady'. Jutro jest sobota. Wolne. Uff! Może już zacznę się przygotowywać...
* * *
Dzień koncertu. Obudziłam się rano z bardzo dobrym humorem, nawet mama stwierdziła że promienieję. Hehe sie wie. Tora nadchodzi! Zjadłam szybko krwistoczerwone jabłko i zadzwoniłam do Kushii jak idą przygotowania. Usłyszałam tylko ' Laska, jest dopiero 11 ranoo..' i urywany sygnał. No cóż, zadzwonię później. Chociaż może po części ma rację... koncert jest dopiero o 20:00. Mam jeszcze całe 9 godzin na przygotowania. Wydaje się że dużo, ale jak przyjdzie co do czego to na złość zawsze się okazuje że trzeba mieć duży zapas czasu żeby ustawić się jeszcze przed klubem tak aby dostać dobre miejsca, a nie jakieś beznadziejne z tyłu, gdzie nie widać nawet sceny, jedyne co widzisz to ocean nastoletnich włosów przed sobą. Chociaż mam znajomości.... Tora koniec z tym cholernym chociaż, bo to nie maa seeensuuuu..! Kushii ma rację i po prostu za bardzo się podnieciłam. Drzemka! Wierciłam się z boku na bok, nie mogąc znaleźć odpowiedniej pozycji, i stwierdzając że i tak nie zasnę wstałam i skierowałam swoje kroki do salonu gdzie zastałam moją mamę nawalającą w Tekkena.
- I co wstał tchórz i teraz sraa w gacie bo wie że przegra!
- Ja przegram? Tak ci przypierdolę że cię córka nie pozna!
- Co ty powiedziałaś?
- Nic, mamusiuu..
Haha. I pokonałam ją! Tak kończą frajerzy. Nawet nie spostrzegłam się że minęła już godzina. Tylko 8 godzin do wyjścia! Strasznie się stresowałam.. Tora, przecież to nie ty do cholery występujesz, masz wrzucić na luuz laseczka albo możesz się pożegnać z dobrym wrażeniem. Moje wewnętrzne ja (?) miało rację. Przecież jak tam wejdę speszona i zestresowana to wyjdę na kretynkę z psychozą maniakalno-depresyjną. Albo jakby mi ktoś kopsnął dropsa. Ino się rozgadam na jakiś bezsensowny temat i się wszyscy będą na mnie lampić i się za mnie wstydzić. Ale czym ja się tak do cholery stresuję! Przecież to koncert jak koncert. Niee.. oczywiście..przecież Ruki tam będzie. Moja podświadomość wie lepiej czym się stresuję niż ja sama**.
Wyjęłam z szafy moje ulubione czerwone rurki w szkocką kratę, czarną koszulę i pasek z ćwiekami, które przygotowałam już wczoraj. Przymierzyłam jescze kapelusz a'la Michael Jackson i stwierdzając że nie jest aż tak źlee, poszłam do łazienki aby się pomalować. Po skończonej czynności, poszłam do swojego pokoju po raz kolejny, aby wyprostować i wymodelować włosy. Poszłam do salonu ( znowu..) i spytałam się mamy co o tym sądzi. Jeden wielki wyszczerz i kiwanie głową na 'tak'. ' Jesteś sexii !' . Mojej matce chyba dziś biło.
5 godzin później
Kushii, chcesz może chusteczkę? Na wypadek wzięłam zapas. To było przewidywalne. Edzioo tulił się do mnie od tyłu cały w skowronkach. Zakochał się w którymś czy jak?? Też się wszyscy odstrzelili. Widziałam kilka klonów Reity i Uruha na przodzie. I nagłe bum. Otworzyli bramę i tłumy fanów stratowało się przy wejściu, w tym szaleńczym biegu. Hmm... z boku jest wejście...a my mamy przepustki... po co my tu stoimy? Szit! Tyle czasu zmarnowaliśmy. Poszliśmy do 'magicznych' drzwi' i pokazaliśmy ochroniarzowi przepustki. Otworzył dla nas drzwi. Wyszczerzyliśmy się do niego a on nas pogonił z uśmiechem żebyśmy wchodzili szybciej bo ktoś zauważy.
*o_O
** Że co proszę ?
________________________________________________________
A więc, wieem , rozdział był szczerze mówiąc do dupy i jeszcze spóźniony za co szczerze przepraszam, ale moja wena jak ojciec Tory wyjechała i osiedliła się w jakże popularnym w tym sezonie U.S.A. Jak to mówi Chihiro ' typowy filler' . Ale następny powinien być ciekawszy! Niczego nie jestem pewna.... WENOO PROSZĘ CIĘĘ WRÓÓĆ DO MNIE! Wiem że byłam dla ciebie nie fair i nie dbałam o ciebie, ale tym razem będzie inaczej ! Obiecuję! A więc jutro *woohoo* wyjeżdzam i jeszcze nie jestem pewna czy bd miała neta, ale powinnam. A nawet jeśli nie bd miała, dzielna Pauriina znana pod pseudo Przyszła Żona Uru mwahahaha mi go udzieli, nee ? Okazało się że mieszkamy w tym samym mieście xD Czy to nie fajne, super kuul i wogóle na stoo proo ? ( Sorry, mam fazę jak stąd to Hong Kongu ). Do zobaczenia.. kiedyśtam ! Za jakiś tydzień czy dwa :D Postaram się wrzucić jakąś notkę, ale niczego nie obiecuję.. może nawet w samolocie coś dla was skrobnę :D *módlmy się* .
sobota, 24 lipca 2010
7. Jakbyś jeszcze nie zauważyła.
* * *
Wybiła 23. Ja wolno zwlekłam się z łóżka, i otworzyłam oczy. Ubrałam ubrania które pozostawiła mi mama, uczesałam się i umalowałam mocniej niż zwykle, w końcu to klub. Ubrałam wysokie koturny, wzięłam torbę w rękę i wyszłam. Zamknęłam drzwii, i wyruszyłam do klubu. Był niedaleko, przecznicę czy dwie stąd. A jak mnie ktoś zgwałci a potem zamorduję? Policja znajdzie mnie bez bielizny i wszyscy będą badać moje miejsca intymne? To chyba najbardziej żałosna forma śmierci jaka może się wydarzyć. Brr .... przyspieszyłam kroku. Przed klubem zatrzymał mnie ochroniarz i uważniej mi się przyjrzał. W końcu rozpoznając we mnie córkę Elizy z uśmiechem odpiął barierkę i wpuścił mnie do klubu, miał prawo mnie nie poznać, nie widział mnie wieki. Od razu skierowałam się do staff room'u i przywitałam się ze wszystkimi. Takeo od razu kazał mi się stawić za ladą, bo był spory ruch. Nya polerując szklankę, uśmiechnęła się do mnie. Czekała mnie długa noc. Muzyka była tak głośna, że nie słyszałam nawet własnego oddechu. Przychodzili starsi, jak i młodsi panowie i kobiety. Panowie chętnie zaglądali mi za dekolt co bardzo irytowało mnie i ich partnerki.
- Nya , czy tobie też się to zdarza ?
- Ale co dokładnie ?
- No wiesz , że ci obleśi nachlani faceci są tak nachalni i wogóle ...
- No jasne , przyzwyczaisz się - opowiedziała mi i szybko wróciła do jakiegoś usypiającego klienta.
Jakto .. przyzwyczaję się ? Eeeh. Nagle na krześle barowym usiadł jakiś niski facet w wielkich, dużych i ciemnych okularach muchach i zamówił sake. Po ch** mu okulary na noc . Nalałam jak kazał i usiałam ze znudzoną twarzą na przeciwko niego. Chyba dopiero teraz zauważył kto go obsługuje... zdziwiony zdjął okulary i zaczął się na mnie gapić.
- Ma pan może jakiś problem ?
- Toraa ? - i przybliżył się żebym mogła go zobaczyć w całej okazałości, co jak co, klub był taki jak głosiła sama nazwa dosyć ciemny.
- Takaanoorii ! Nie poznałam cię wogóle, pan gwiazda w okularach.
- Ee, tam. Mega gwiazda.
- I jaki skromny! - zaśmialiśmy się oboje, na co Nyaa spojrzała się na nas dosyć dziwnie. - Tak wogóle co ty tu robisz? Nie powinieneś spać czy coś w tym stylu? Jutro idziesz do szkoły.
- A kto tak powiedział? Nie pójdę. I ty też pewnie nie. - przejrzał mnie. - A ty co tu robisz?
- Zastępuję Lizzie.
- Elizabeth? Haha. Znam ją, jestem stałym bywalcem.
- Łaa, nie spodziewałam się.
- Napijemy się?
- Ja mam klientów..
- **** z tym !
I zaczęliśmy maraton picia. Ja na szczęście byłam jeszcze sprawna aby obsługiwać klientów, a nawet sam Ruki wpełzł za blat i mi pomagał. Ludzie jednak, widząc w jakim jest stanie, woleli korzystać z usług moich i Nyy'i. Taka zapłacił za caly alkohol i szkody i zasnął za blatem. Nad ranem obudziłam go i zatargałam do jego domu. Z kieszeni jego spodni wyjęłam jego klucze ( rewizja osobista ), i otworzyłam nimi drzwi. Zaciągnełam go na kanapę w salonie, znalazłam kartkę i długopis i zaczęłam pisać.
' NIe chlej tyle następnym razem, trochę sobie ważysz. Tora '
Wróciłam do domu i od razu poszłam spać. Obudził mnie mnie SMS od Kushii . Zabiję ją. Zarąbię poprostu.
' Gdzie jesteście? Ty i Ruki... chyba wiem xD . xxx Kushii '
Jaaki zbol. Poszłam do kuchni, głowa bolała mnie okropniście. Zastałam oczywiście moją matkę żrącą płatki śniadaniowe. Spojrzała na mnie, i wydarła się:
- TO KAC , NEE ??
Zadźgam ją tą cholerną łyżką! Skrzywiłam się, bolalo niemiłosiernie. Ona tylko uśmiechnęła się szyderczo i powiedziała ' Moja mała córeczka dorasta... '
Jakbyś nie zauważyła.
---------------------------------------------------------
Tak tak tak, dzisiaj wasz takuś piekł ciasto. Łyżeczka wódki do ponczu, łyżeczka dla Takusia. LOL. Stwierdziłam, że skoro już napisałam to dam wam noo, a nie że was torturuje haha :D Kocham was wszystkich wogóle, ale chyba o tym już wiecie xD
- Wiedzieliście że Ruki ma psa chichuaua ( tak to sie chyba pisze ... ) imieniem Koron ?? Ale jest słodziachny .
http://i371.photobucket.com/albums/oo158/nekochan_rw/KORON2.jpg
http://i371.photobucket.com/albums/oo158/nekochan_rw/KORON.jpg
http://i301.photobucket.com/albums/nn47/hakitarun/koron-rukis.jpg
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgB8v8jryuDFmwiacFLIwWBn0fI6SF352XGYFshLWxOeDojBrrFT6tevq4R0-nDG-hQtZT2eFMCaDCQeUutAd5I7FT_sjaXRUGjQvLoJc2A3rmY1tifFLssw7a1kKXIWOUYwe2i-VvOMCWm/s1600/koronchan.jpg
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQz44YbluAZ5Og7gKEbStND-V4sTOQ1NxdtXjLKk9tf0jS5JCJjMdkQD_ZsJU4qIJF33YRmVzt7PSb016sIqx_ixTR5wpNC-ugyWiKHDB6CWhjfnnrtJ1_cF81cRfDxWAhdXhVtu6igCGJ/s1600/dadeba557e92.jpg
http://shinigamikouryu.files.wordpress.com/2010/07/qyg7zo.jpg
Naprawdę , chciałabym być tym psem. Żeby miee Ruks głaskał ^ ^
wtorek, 20 lipca 2010
6. Zgon
---------------------------------------------------------------------------
Na słuchawkach włączyłam playlistę The GazettE i czas drogi do Kushii minął mi błyskawicznie. Zapukałam kilka razy i gdy tylko dostrzegłam drganie klamki uniosłam glowę do góry jako z racji mojego dość niskiego wzrostu moje oczy były na wysokości jej brody. Na twarzy Kushii widniał naprawdę (naprawdę naprawdę) głupi uśmiech. Jakby była na haju, nawąchała się zdjęć gazet najwidoczniej.
- Ohayoo!- przywitałam się.
- Czeeść. Słyszałaś o... no wiesz no... o nim?- i zapiszczała.
- No jasne! Chodzi ze mną do klasy.
- O słodki Jezu! A gdzie siedzi?
- Obok mnie.
*ZGON*
Wbiegłam do domu i obudziłam jej matkę, bo nie miałam pojęcia co w takiej sytuacji mam zrobić. Ona kazała mi iść do szkoły, a sama została z tym chorym fangirlem.
* * *
Do szkoły przybyłam z lekkim spóźnieniem, mimo wcześniejszych przygotowań. Przed wejściem do klasy obmyśliłam taktykę mego wkroczenia do niej. Cicho wślizgnęłam się do klasy, bokiem przemieszczając się w stronę ławki i nieustannie przepraszając.
- Dobra, Matsumoto siadaj.
Widocznie był dzisiaj w dobrym humorze. Nie zaszczycił mnie nawet spojrzeniem, z gracją pisząc na tablicy jakieś stare haiku. Przecisnęłam się do swego krzesła przy oknie. Ruki szybko wyciągnął skrawek papieru z pytaniem ' Co cię tak opóźniło ?'. Ja nabazgrałam mu w wolnej spacji tego samego skrawka że miałam nagły wypadek. Nauczyciel zauważył wymianę papierków i zwrócił nam uwagę. Spojrzałam jeszcze w tył, widząc zawistne spojrzenie Ami z tyłu wystawiłam jej język, pokazując srebrną kulkę z czarnym krzyżem pośrodku. Lekcja szybko nam minęła i nadeszła upragniona przerwa. Poczułam nagle lekkie wibracje mojego telefonu znajdującego się w prawej kieszeni mych szkolnych spodni. Na szybko chwyciłam jakiegoś przechodnia i zasłoniłam się nim aby móc w spokoju odczytać wiadomość. W tej szkole wszyscy rozumieli ten odruch i siedzieli cicho. Moim wybawicielem okazał się Edward, mój najlepszy przyjaciel-gej. Był moim przyjacielem z poprzedniej szkoły i był mi bardzo bliski, mogłam mu się zwierzyć niemal z wszystkiego. Tak jak w poprzedniej szkole, bronił mnie przed wrogami jak najlepiej jak mógł, bo ja, niestety, zawsze pakowałam się w kłopoty. Przeczytałam szybko SMS-a.
' Dzisiaj 00:00, BlackOut. Ciuchy masz na łóżku, xxx Lizzie '
Okej, ja na to jak na jesień. Kiedy już Edward się od mnie oddalił, napatoczył się Takanori pytając gdzie byłam, a ja odparłam że cały czas tutaj. Zdezorientowany stwierdził, że chyba by mnie zauważył. Faceci. Fiu fiu. Resztę lekcji aż do lunchu spędziliśmy razem z R. na gadaniu o jakichś błahostkach. Za to na lunchu zapoznałam Rukiego z Edwardem. Oboje byli zdziwieni, że mam takiego fajnego faceta u boku i z nim nie chodzę. Edward już na wejściu powiedział mu że on ma zupełnie inną orientację i mrugnął do niego. Ruki się zaczerwienił...
--------------------------------------------------------------------
LOL. Jak ja lubię gejów <3 Postaram się wstawiać nexty co tydzień ( Takuś jest rozleniwiona ). Tak wgle to wszystkich was kocham i wgle, baju baju.
wtorek, 13 lipca 2010
5. Porąbany Sen
-Jeszcze się nie położyłaś ?- spytałam się matki. Rzadko można ją było spotkać o tej porze jeszcze na nogach, bowiem ma kochana mama pracuje jako barmanka w klubie nocnym ' BlackOut ' w centrum Tokio. Czasem ją zastępuję, gdy mam wolne nazajutrz a ona nie ma się za dobrze.
-Dzisiaj zwolniłam się z pracy trochę wcześniej, bo mnie łeb napierdala, co się będę męczyła w tym huku. Zasnąć nie mogę.
Taaak. Moja mama z pewnością nie jest jedną z tych delikatniejszych. Już wiem po kim to mam.
Mój tata zostawił mamę i małą mnie kiedy miałam siedem lat i wyjechał do hollywood w poszukiwaniu sławy. Niestety zagrał jako marny statysta w jakiejś Brazylijskiej telenoweli, i był tak zdenerwowany że zagrał słabo i nikt się nim nie zainteresował. Nie mając pieniędzy na bilet powrotny, osiedlił się tam zakładając nową rodzinę. My zostałyśmy same w Japonii, a potem przeprowadziłyśmy się do Tokio bo koleżanka mamy znalazła jej tam dobrze płatną pracę .
**********************************
Postawiłam sobie wodę na nowo i poszłam się ubrać. Zaparzyłam herbatkę, i wysiorbiwszy ją, mając jeszcze 20 minut do wyjścia, poczłapałam do Kushii. Wczoraj wogóle z nią nie rozmawiała, taki był tłok&zamieszanie. Kushii była szóstoroczną, dosyć inteligentną i rozważną singielką, jednak gdyby poznać ją bliżej zamieniała się w szaloną imprezowiczkę, krejzolkę z takimi samymi pasjami i zainteresowaniami jak ja, jakby mój klon, lecz wyglądem zupełnie się od siebie różniłyśmy. Kushii miała długie , czarne włosy jak na rodowitą japonkę przystało, ale to co różniło ją od innych było w jej oczach. Były one głęboko błękitne , jakby nosiła kontakty. Tak jak ja, supportowała Gazetto jak tylko mogła a gdy dowiedziała się że jeden z ich członków przeprowadził się do ich gimnazjum , o mało nie zemdlała.
---------------------------------------------------------------
Wiem, nudne itp. shatan i wgle mam dałna i płaskostopie -___-
Jakie to opo jest denne ! Aż mi się wyć do księżyca chce.
Kurde picie durnej herbaty zajmuje mojemu niedorozwiniętemu klonowi Torze 2 strony a4 *-*
niedziela, 4 lipca 2010
4 . Spacerek
Szliśmy , szedłaliśmy jak to tam powiem , dosyć wolno . Będąc w mniej więcej ¼ drogi poczułam czyjąś rękę muskającą moją . Nie czyjąś w sumie , tylko Rukiego . Czy on mnie lubi ? Sama nie wiem ... te wszystkie znaki które mi pokazuje . Ale nie . Dziś mu nie ulegnę , nieważne jak bardzo by chciał . Jestem twarda i nie dam się pocałować byle komu . Mimo że już dużo o nim wiem to jednak znamy się dopiero ten jeden , jedyny dzień . Pierwszy dzień szkoły . Dzień kiedy poznałam Takanoriego , wokalistę mojego ulubionego , ukochanego zespołu . The GazettE . Mimo ze dopiero zaczynali , ja już wiedziałam że będą wielcy . Żałuję tylko , że nie będę mogła wpuścić go do domu . Mama pewnie nadal śpi , a tak wogóle to cały mój pokój jest poobklejany plakatami z całym zespołem , a także z samym Rukim . Chyba spaliłabym się ze wstydu . Skrzywiłam się na samą myśl .
- Jak się czujesz ? Coś się krzywisz - spytał się.
- Normalnie , poprostu pomyślałam sobie o czymś niemiłym . - odpowiedziałam mu z uśmiechem
- Siedzisz tak cicho , pomyślałem , że może coś się stało - spojrzał mi się w oczy . Odwróciłam wzrok .
- Nie , naprawdę nic . - mówiąc to przełamałam lody i też spojrzałam mu w oczy . Niech sobie nie myśli że jestem jakąś niezdecydowaną , zakochaną gówniarą . O nie .
Powoli dochodziliśmy do mojego domu . Był nim uroczy beżowy bliźniak z drzwiami koloru hebanu . Staliśmy pod nimi . Przytuliłam się do niego jeszcze na kilka sekund , aby poczuć jego zapach ostatni raz dzisiaj i szybko się oderwałam . Pożegnałam się i z ręką na klamce odwróciłam się jeszcze ten jeden , ostatni raz aby się na niego spojrzeć . Odprowadzał mnie wzrokiem z zarumienionymi policzkami i uśmiechem na twarzy . Powiedział szybko pa , i odszedł . Weszłam do domu i cichutko zamknęłam drzwi , aby nie zbudzić mojej mamy Elizy . Poszłam do toalety , zmyłam cały makijaż , umyłam grzecznie ząbki , przebrałam się w piżamkę i wybrałam się do łożka . Już prawie zasypiałam , gdy obudził mnie SMS .
~ Dobranoc !
Ruki
--------------------Sprostowanie
Wiem także , że to w sumie niemożliwe żeby w tym wieku Ruki jeszcze chodził do szkoły ( pacan ze mnie ) , więc dajmy na to , że trochę naciągnęłam fakty . Powiedzmy ,że zespół dopiero zaczyna , ale jest już trochę znany w swoim mieście , i stąd o nich wie , o ! I wiem , spierdoliłam za przeproszeniem bo w pierwszym rozdziale wspomniałam o Cassis . Dajmy na to że Cassis jest nowym Wakaremichi :D