Moi drodzy kochani czytelnicy, dzisiaj wasz Takuś wstawia nowy rozdział *aplauz* . Dedykuję go.. Pauriinie ! Bo ona jest fajna, ma fajny blog i fokle ma wszystko fajne.
---------------------------------------------------------------------------
Na słuchawkach włączyłam playlistę The GazettE i czas drogi do Kushii minął mi błyskawicznie. Zapukałam kilka razy i gdy tylko dostrzegłam drganie klamki uniosłam glowę do góry jako z racji mojego dość niskiego wzrostu moje oczy były na wysokości jej brody. Na twarzy Kushii widniał naprawdę (naprawdę naprawdę) głupi uśmiech. Jakby była na haju, nawąchała się zdjęć gazet najwidoczniej.
- Ohayoo!- przywitałam się.
- Czeeść. Słyszałaś o... no wiesz no... o nim?- i zapiszczała.
- No jasne! Chodzi ze mną do klasy.
- O słodki Jezu! A gdzie siedzi?
- Obok mnie.
*ZGON*
Wbiegłam do domu i obudziłam jej matkę, bo nie miałam pojęcia co w takiej sytuacji mam zrobić. Ona kazała mi iść do szkoły, a sama została z tym chorym fangirlem.
* * *
Do szkoły przybyłam z lekkim spóźnieniem, mimo wcześniejszych przygotowań. Przed wejściem do klasy obmyśliłam taktykę mego wkroczenia do niej. Cicho wślizgnęłam się do klasy, bokiem przemieszczając się w stronę ławki i nieustannie przepraszając.
- Dobra, Matsumoto siadaj.
Widocznie był dzisiaj w dobrym humorze. Nie zaszczycił mnie nawet spojrzeniem, z gracją pisząc na tablicy jakieś stare haiku. Przecisnęłam się do swego krzesła przy oknie. Ruki szybko wyciągnął skrawek papieru z pytaniem ' Co cię tak opóźniło ?'. Ja nabazgrałam mu w wolnej spacji tego samego skrawka że miałam nagły wypadek. Nauczyciel zauważył wymianę papierków i zwrócił nam uwagę. Spojrzałam jeszcze w tył, widząc zawistne spojrzenie Ami z tyłu wystawiłam jej język, pokazując srebrną kulkę z czarnym krzyżem pośrodku. Lekcja szybko nam minęła i nadeszła upragniona przerwa. Poczułam nagle lekkie wibracje mojego telefonu znajdującego się w prawej kieszeni mych szkolnych spodni. Na szybko chwyciłam jakiegoś przechodnia i zasłoniłam się nim aby móc w spokoju odczytać wiadomość. W tej szkole wszyscy rozumieli ten odruch i siedzieli cicho. Moim wybawicielem okazał się Edward, mój najlepszy przyjaciel-gej. Był moim przyjacielem z poprzedniej szkoły i był mi bardzo bliski, mogłam mu się zwierzyć niemal z wszystkiego. Tak jak w poprzedniej szkole, bronił mnie przed wrogami jak najlepiej jak mógł, bo ja, niestety, zawsze pakowałam się w kłopoty. Przeczytałam szybko SMS-a.
' Dzisiaj 00:00, BlackOut. Ciuchy masz na łóżku, xxx Lizzie '
Okej, ja na to jak na jesień. Kiedy już Edward się od mnie oddalił, napatoczył się Takanori pytając gdzie byłam, a ja odparłam że cały czas tutaj. Zdezorientowany stwierdził, że chyba by mnie zauważył. Faceci. Fiu fiu. Resztę lekcji aż do lunchu spędziliśmy razem z R. na gadaniu o jakichś błahostkach. Za to na lunchu zapoznałam Rukiego z Edwardem. Oboje byli zdziwieni, że mam takiego fajnego faceta u boku i z nim nie chodzę. Edward już na wejściu powiedział mu że on ma zupełnie inną orientację i mrugnął do niego. Ruki się zaczerwienił...
--------------------------------------------------------------------
LOL. Jak ja lubię gejów <3 Postaram się wstawiać nexty co tydzień ( Takuś jest rozleniwiona ). Tak wgle to wszystkich was kocham i wgle, baju baju.
Kushii jest moim odpowiednikiem XD Chyba też bym zemdlała, gdybym to usłyszała. Po za tym, byłabym niewyspana, bo z tego powodu na pewno bym nie spała...
OdpowiedzUsuńPodobało mi się wejście do klasy. Brakowało mi tylko rzutu kredą prosto w czoło XD
Haaa~! I Edward XD Ja tez uwielbiam gejów, są prześwietni. Zmanierowani, ale prześwitni ;3
Ten sms był jakiś zakodowany, nic nie kminię XD Mam nadzieję, że go wyjaśnisz w nastepnym rozdziale.
Błędów też nie było ;3
Pozdrawiam