niedziela, 8 sierpnia 2010

8. Ejj Edzio

Kilka następnych dni minęło spokojnie, bez żadnych ważniejszych wydarzeń. Spędziłam je oczywiście na chodzeniu do szkoły, spaniu, jedzeniu, siedzeniu w internecie grając w jakieś bezsensowne gry i czytając absurdalne opowiadania i plotki z życia gwiazd, które naprawdę średnio mnie obchodziły, ale czego się nie zrobi z nudy. Mój pokój wyglądał jak istny burdel, bo mama nieustannie szukając czegoś zakłócała mój spokój i porządek mojej szafy. Kilka razy znajomi zaprosili mnie do kina czy na imprezę, ale nie miałam ochoty, nastroju ani siły. Szkoła mnie wykańczała. Codziennie miałam do odrobienia kilka prac domowych które zajmowały mi kupę czasu, a potrzebowałam także czasu dla siebie. Siebie samej. Niewiele mi go niestety pozostało.
Jutro wyjdę! Takanori zaprosił mnie na jeden z większych koncertów jego zespołu, miało tam być podobno aż 3000 osób. Doprawdy nie mogę się doczekać, a Ruki był na tyle szczodry że załatwił także bilety dla Kushii ( oczywiście dostała krwotoku z nosa którego nie mogła zatamować gdy się dowiedziała* ) i Edwarda. Edward dał mu nawet całusa w policzek, na co Ruki się wzdrygnął i uśmiechnął. Bardzo chcę zobaczyć ich na żywo, zwłaszcza że Ruki pozostał nieugięty na moje prośby i jeszcze nigdy nie śpiewał w mojej obecności, słyszałam go tylko z płyt, a chciałam zobaczyć czy naprawdę jest taki dobry na jakiego się kreuje. Mieliśmy wszyscy w trójkę wejściówki za kulisy ( a zgadnijcie co zrobiła Kushii na samą wieść...) aby zobaczyć jak będą się przygotowywać ' wielkie gwiazdy estrady'. Jutro jest sobota. Wolne. Uff! Może już zacznę się przygotowywać...
* * *
Dzień koncertu. Obudziłam się rano z bardzo dobrym humorem, nawet mama stwierdziła że promienieję. Hehe sie wie. Tora nadchodzi! Zjadłam szybko krwistoczerwone jabłko i zadzwoniłam do Kushii jak idą przygotowania. Usłyszałam tylko ' Laska, jest dopiero 11 ranoo..' i urywany sygnał. No cóż, zadzwonię później. Chociaż może po części ma rację... koncert jest dopiero o 20:00. Mam jeszcze całe 9 godzin na przygotowania. Wydaje się że dużo, ale jak przyjdzie co do czego to na złość zawsze się okazuje że trzeba mieć duży zapas czasu żeby ustawić się jeszcze przed klubem tak aby dostać dobre miejsca, a nie jakieś beznadziejne z tyłu, gdzie nie widać nawet sceny, jedyne co widzisz to ocean nastoletnich włosów przed sobą. Chociaż mam znajomości.... Tora koniec z tym cholernym chociaż, bo to nie maa seeensuuuu..! Kushii ma rację i po prostu za bardzo się podnieciłam. Drzemka! Wierciłam się z boku na bok, nie mogąc znaleźć odpowiedniej pozycji, i stwierdzając że i tak nie zasnę wstałam i skierowałam swoje kroki do salonu gdzie zastałam moją mamę nawalającą w Tekkena.
- I co wstał tchórz i teraz sraa w gacie bo wie że przegra!
- Ja przegram? Tak ci przypierdolę że cię córka nie pozna!
- Co ty powiedziałaś?
- Nic, mamusiuu..
Haha. I pokonałam ją! Tak kończą frajerzy. Nawet nie spostrzegłam się że minęła już godzina. Tylko 8 godzin do wyjścia! Strasznie się stresowałam.. Tora, przecież to nie ty do cholery występujesz, masz wrzucić na luuz laseczka albo możesz się pożegnać z dobrym wrażeniem. Moje wewnętrzne ja (?) miało rację. Przecież jak tam wejdę speszona i zestresowana to wyjdę na kretynkę z psychozą maniakalno-depresyjną. Albo jakby mi ktoś kopsnął dropsa. Ino się rozgadam na jakiś bezsensowny temat i się wszyscy będą na mnie lampić i się za mnie wstydzić. Ale czym ja się tak do cholery stresuję! Przecież to koncert jak koncert. Niee.. oczywiście..przecież Ruki tam będzie. Moja podświadomość wie lepiej czym się stresuję niż ja sama**.
Wyjęłam z szafy moje ulubione czerwone rurki w szkocką kratę, czarną koszulę i pasek z ćwiekami, które przygotowałam już wczoraj. Przymierzyłam jescze kapelusz a'la Michael Jackson i stwierdzając że nie jest aż tak źlee, poszłam do łazienki aby się pomalować. Po skończonej czynności, poszłam do swojego pokoju po raz kolejny, aby wyprostować i wymodelować włosy. Poszłam do salonu ( znowu..) i spytałam się mamy co o tym sądzi. Jeden wielki wyszczerz i kiwanie głową na 'tak'. ' Jesteś sexii !' . Mojej matce chyba dziś biło.
5 godzin później
Kushii, chcesz może chusteczkę? Na wypadek wzięłam zapas. To było przewidywalne. Edzioo tulił się do mnie od tyłu cały w skowronkach. Zakochał się w którymś czy jak?? Też się wszyscy odstrzelili. Widziałam kilka klonów Reity i Uruha na przodzie. I nagłe bum. Otworzyli bramę i tłumy fanów stratowało się przy wejściu, w tym szaleńczym biegu. Hmm... z boku jest wejście...a my mamy przepustki... po co my tu stoimy? Szit! Tyle czasu zmarnowaliśmy. Poszliśmy do 'magicznych' drzwi' i pokazaliśmy ochroniarzowi przepustki. Otworzył dla nas drzwi. Wyszczerzyliśmy się do niego a on nas pogonił z uśmiechem żebyśmy wchodzili szybciej bo ktoś zauważy.


*o_O
** Że co proszę ?
________________________________________________________
A więc, wieem , rozdział był szczerze mówiąc do dupy i jeszcze spóźniony za co szczerze przepraszam, ale moja wena jak ojciec Tory wyjechała i osiedliła się w jakże popularnym w tym sezonie U.S.A. Jak to mówi Chihiro ' typowy filler' . Ale następny powinien być ciekawszy! Niczego nie jestem pewna.... WENOO PROSZĘ CIĘĘ WRÓÓĆ DO MNIE! Wiem że byłam dla ciebie nie fair i nie dbałam o ciebie, ale tym razem będzie inaczej ! Obiecuję! A więc jutro *woohoo* wyjeżdzam i jeszcze nie jestem pewna czy bd miała neta, ale powinnam. A nawet jeśli nie bd miała, dzielna Pauriina znana pod pseudo Przyszła Żona Uru mwahahaha mi go udzieli, nee ? Okazało się że mieszkamy w tym samym mieście xD Czy to nie fajne, super kuul i wogóle na stoo proo ? ( Sorry, mam fazę jak stąd to Hong Kongu ). Do zobaczenia.. kiedyśtam ! Za jakiś tydzień czy dwa :D Postaram się wrzucić jakąś notkę, ale niczego nie obiecuję.. może nawet w samolocie coś dla was skrobnę :D *módlmy się* .

5 komentarzy:

  1. Koncert *u* Chyba coś podobnego mi się dzisiaj śniło...
    W ogóle to zrobiłaś jeden wielki błąd logiczny. Zupełnie nie wiem o co chodzi. Ruki chodzi do liceum, wydał kilka albumów, jest znany, a na koncert przychodzi tylko 300 osób? Nic nie rozumiem, mam nadzieję, że w kolejnych rozdziałach wszystko się wyjaśni.
    Edouardo na 100% zakochał się w Kai'u <3
    Po za tym, podobało mi się <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na nowy rozdział!
    www.Ai-no-Dorei.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na www.Ai-no-Dorei.blog.onet.pl - news
    Chihiro.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na nowy rozdział!
    Ai-no-Dorei.blog.onet.pl
    Pozdrawiam
    Chihiro.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na nowy rozdział:
    www.Ai-no-Dorei.blog.onet.pl
    Pozdrawiam
    Chihiro.

    OdpowiedzUsuń