sobota, 24 lipca 2010

7. Jakbyś jeszcze nie zauważyła.

Koniec szkoły na dzisiaj... ahh ta ulga. Powoli zmierzałam do domu, rozkoszując się zapachem świeżo skoszonej trawy. Wsunęłam rękę do mojej torby i palcami wyszukałam klucze. Włożyłam je do zamka, podniosłam klamkę, przekręciłam i weszłam do mieszkania. Mojej mamy jak zwykle nie było. Rzuciłam torbę na podłogę, i jak w sms-ie od mamy czarne ubrania leżały na moim łóźku, elegancko złożone w kosteczkę. Poczłapałam do kuchni, zrezygnowana stwierdzając, że nie ugotowała obiadu i po raz kolejny będę chodzić głodna, przez głowę przechodziły mi drastyczne obrazy wychudzonych dzieci w Kenii z moją twarzą. O! KitKat! Zjadłam go, a zaraz potem odrobiłam lekcje. Nastawiłam budzik na 23, i poszłam spać.
* * *
Wybiła 23. Ja wolno zwlekłam się z łóżka, i otworzyłam oczy. Ubrałam ubrania które pozostawiła mi mama, uczesałam się i umalowałam mocniej niż zwykle, w końcu to klub. Ubrałam wysokie koturny, wzięłam torbę w rękę i wyszłam. Zamknęłam drzwii, i wyruszyłam do klubu. Był niedaleko, przecznicę czy dwie stąd. A jak mnie ktoś zgwałci a potem zamorduję? Policja znajdzie mnie bez bielizny i wszyscy będą badać moje miejsca intymne? To chyba najbardziej żałosna forma śmierci jaka może się wydarzyć. Brr .... przyspieszyłam kroku. Przed klubem zatrzymał mnie ochroniarz i uważniej mi się przyjrzał. W końcu rozpoznając we mnie córkę Elizy z uśmiechem odpiął barierkę i wpuścił mnie do klubu, miał prawo mnie nie poznać, nie widział mnie wieki. Od razu skierowałam się do staff room'u i przywitałam się ze wszystkimi. Takeo od razu kazał mi się stawić za ladą, bo był spory ruch. Nya polerując szklankę, uśmiechnęła się do mnie. Czekała mnie długa noc. Muzyka była tak głośna, że nie słyszałam nawet własnego oddechu. Przychodzili starsi, jak i młodsi panowie i kobiety. Panowie chętnie zaglądali mi za dekolt co bardzo irytowało mnie i ich partnerki.
- Nya , czy tobie też się to zdarza ?
- Ale co dokładnie ?
- No wiesz , że ci obleśi nachlani faceci są tak nachalni i wogóle ...
- No jasne , przyzwyczaisz się - opowiedziała mi i szybko wróciła do jakiegoś usypiającego klienta.
Jakto .. przyzwyczaję się ? Eeeh. Nagle na krześle barowym usiadł jakiś niski facet w wielkich, dużych i ciemnych okularach muchach i zamówił sake. Po ch** mu okulary na noc . Nalałam jak kazał i usiałam ze znudzoną twarzą na przeciwko niego. Chyba dopiero teraz zauważył kto go obsługuje... zdziwiony zdjął okulary i zaczął się na mnie gapić.
- Ma pan może jakiś problem ?
- Toraa ? - i przybliżył się żebym mogła go zobaczyć w całej okazałości, co jak co, klub był taki jak głosiła sama nazwa dosyć ciemny.
- Takaanoorii ! Nie poznałam cię wogóle, pan gwiazda w okularach.
- Ee, tam. Mega gwiazda.
- I jaki skromny! - zaśmialiśmy się oboje, na co Nyaa spojrzała się na nas dosyć dziwnie. - Tak wogóle co ty tu robisz? Nie powinieneś spać czy coś w tym stylu? Jutro idziesz do szkoły.
- A kto tak powiedział? Nie pójdę. I ty też pewnie nie. - przejrzał mnie. - A ty co tu robisz?
- Zastępuję Lizzie.
- Elizabeth? Haha. Znam ją, jestem stałym bywalcem.
- Łaa, nie spodziewałam się.
- Napijemy się?
- Ja mam klientów..
- **** z tym !
I zaczęliśmy maraton picia. Ja na szczęście byłam jeszcze sprawna aby obsługiwać klientów, a nawet sam Ruki wpełzł za blat i mi pomagał. Ludzie jednak, widząc w jakim jest stanie, woleli korzystać z usług moich i Nyy'i. Taka zapłacił za caly alkohol i szkody i zasnął za blatem. Nad ranem obudziłam go i zatargałam do jego domu. Z kieszeni jego spodni wyjęłam jego klucze ( rewizja osobista ), i otworzyłam nimi drzwi. Zaciągnełam go na kanapę w salonie, znalazłam kartkę i długopis i zaczęłam pisać.
' NIe chlej tyle następnym razem, trochę sobie ważysz. Tora '
Wróciłam do domu i od razu poszłam spać. Obudził mnie mnie SMS od Kushii . Zabiję ją. Zarąbię poprostu.
' Gdzie jesteście? Ty i Ruki... chyba wiem xD . xxx Kushii '
Jaaki zbol. Poszłam do kuchni, głowa bolała mnie okropniście. Zastałam oczywiście moją matkę żrącą płatki śniadaniowe. Spojrzała na mnie, i wydarła się:
- TO KAC , NEE ??
Zadźgam ją tą cholerną łyżką! Skrzywiłam się, bolalo niemiłosiernie. Ona tylko uśmiechnęła się szyderczo i powiedziała ' Moja mała córeczka dorasta... '
Jakbyś nie zauważyła.
---------------------------------------------------------
Tak tak tak, dzisiaj wasz takuś piekł ciasto. Łyżeczka wódki do ponczu, łyżeczka dla Takusia. LOL. Stwierdziłam, że skoro już napisałam to dam wam noo, a nie że was torturuje haha :D Kocham was wszystkich wogóle, ale chyba o tym już wiecie xD
- Wiedzieliście że Ruki ma psa chichuaua ( tak to sie chyba pisze ... ) imieniem Koron ?? Ale jest słodziachny .
http://i371.photobucket.com/albums/oo158/nekochan_rw/KORON2.jpg
http://i371.photobucket.com/albums/oo158/nekochan_rw/KORON.jpg
http://i301.photobucket.com/albums/nn47/hakitarun/koron-rukis.jpg
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgB8v8jryuDFmwiacFLIwWBn0fI6SF352XGYFshLWxOeDojBrrFT6tevq4R0-nDG-hQtZT2eFMCaDCQeUutAd5I7FT_sjaXRUGjQvLoJc2A3rmY1tifFLssw7a1kKXIWOUYwe2i-VvOMCWm/s1600/koronchan.jpg
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQz44YbluAZ5Og7gKEbStND-V4sTOQ1NxdtXjLKk9tf0jS5JCJjMdkQD_ZsJU4qIJF33YRmVzt7PSb016sIqx_ixTR5wpNC-ugyWiKHDB6CWhjfnnrtJ1_cF81cRfDxWAhdXhVtu6igCGJ/s1600/dadeba557e92.jpg
http://shinigamikouryu.files.wordpress.com/2010/07/qyg7zo.jpg
Naprawdę , chciałabym być tym psem. Żeby miee Ruks głaskał ^ ^

wtorek, 20 lipca 2010

6. Zgon

Moi drodzy kochani czytelnicy, dzisiaj wasz Takuś wstawia nowy rozdział *aplauz* . Dedykuję go.. Pauriinie ! Bo ona jest fajna, ma fajny blog i fokle ma wszystko fajne.
---------------------------------------------------------------------------
Na słuchawkach włączyłam playlistę The GazettE i czas drogi do Kushii minął mi błyskawicznie. Zapukałam kilka razy i gdy tylko dostrzegłam drganie klamki uniosłam glowę do góry jako z racji mojego dość niskiego wzrostu moje oczy były na wysokości jej brody. Na twarzy Kushii widniał naprawdę (naprawdę naprawdę) głupi uśmiech. Jakby była na haju, nawąchała się zdjęć gazet najwidoczniej.
- Ohayoo!- przywitałam się.
- Czeeść. Słyszałaś o... no wiesz no... o nim?- i zapiszczała.
- No jasne! Chodzi ze mną do klasy.
- O słodki Jezu! A gdzie siedzi?
- Obok mnie.
*ZGON*
Wbiegłam do domu i obudziłam jej matkę, bo nie miałam pojęcia co w takiej sytuacji mam zrobić. Ona kazała mi iść do szkoły, a sama została z tym chorym fangirlem.
* * *
Do szkoły przybyłam z lekkim spóźnieniem, mimo wcześniejszych przygotowań. Przed wejściem do klasy obmyśliłam taktykę mego wkroczenia do niej. Cicho wślizgnęłam się do klasy, bokiem przemieszczając się w stronę ławki i nieustannie przepraszając.
- Dobra, Matsumoto siadaj.
Widocznie był dzisiaj w dobrym humorze. Nie zaszczycił mnie nawet spojrzeniem, z gracją pisząc na tablicy jakieś stare haiku. Przecisnęłam się do swego krzesła przy oknie. Ruki szybko wyciągnął skrawek papieru z pytaniem ' Co cię tak opóźniło ?'. Ja nabazgrałam mu w wolnej spacji tego samego skrawka że miałam nagły wypadek. Nauczyciel zauważył wymianę papierków i zwrócił nam uwagę. Spojrzałam jeszcze w tył, widząc zawistne spojrzenie Ami z tyłu wystawiłam jej język, pokazując srebrną kulkę z czarnym krzyżem pośrodku. Lekcja szybko nam minęła i nadeszła upragniona przerwa. Poczułam nagle lekkie wibracje mojego telefonu znajdującego się w prawej kieszeni mych szkolnych spodni. Na szybko chwyciłam jakiegoś przechodnia i zasłoniłam się nim aby móc w spokoju odczytać wiadomość. W tej szkole wszyscy rozumieli ten odruch i siedzieli cicho. Moim wybawicielem okazał się Edward, mój najlepszy przyjaciel-gej. Był moim przyjacielem z poprzedniej szkoły i był mi bardzo bliski, mogłam mu się zwierzyć niemal z wszystkiego. Tak jak w poprzedniej szkole, bronił mnie przed wrogami jak najlepiej jak mógł, bo ja, niestety, zawsze pakowałam się w kłopoty. Przeczytałam szybko SMS-a.
' Dzisiaj 00:00, BlackOut. Ciuchy masz na łóżku, xxx Lizzie '
Okej, ja na to jak na jesień. Kiedy już Edward się od mnie oddalił, napatoczył się Takanori pytając gdzie byłam, a ja odparłam że cały czas tutaj. Zdezorientowany stwierdził, że chyba by mnie zauważył. Faceci. Fiu fiu. Resztę lekcji aż do lunchu spędziliśmy razem z R. na gadaniu o jakichś błahostkach. Za to na lunchu zapoznałam Rukiego z Edwardem. Oboje byli zdziwieni, że mam takiego fajnego faceta u boku i z nim nie chodzę. Edward już na wejściu powiedział mu że on ma zupełnie inną orientację i mrugnął do niego. Ruki się zaczerwienił...
--------------------------------------------------------------------
LOL. Jak ja lubię gejów <3 Postaram się wstawiać nexty co tydzień ( Takuś jest rozleniwiona ). Tak wgle to wszystkich was kocham i wgle, baju baju.

wtorek, 13 lipca 2010

5. Porąbany Sen

Pedofil gonił mnie, gonił po całym podwórku z paczką gumek w ręce, a ja nie mogłam zbyt szybko szybko biec, bo z nogawek wypadały mi naleśniki z bitą śmietaną, na których gwałciciel na szczęście się co chwila potykał. Nagle Takanori wyskoczył zza drzewa i rzucił włócznią w oprawcę któremu trafiła ona w oko { włocznia ci w oko- od. aut. }. Ruki zdjął kominiarkę gwałciciela. Okazał się nim pies Sabu-chan ,który zaczął go lizać po twarzy... zaraz zaraz . Ze zdziwieniem otworzyłam swe suche ślepia stwierdzając że to był najdziwniejszy sen w całym mym, dosyć krótkim życiu i muszę go zapisać. Wygrzebałam spod materaca swój zeszyt wdzięcznie zwany sennikiem i niedbale zapisałam sen wiedząc, że za kilka minut będę go ledwo pamiętać, a za kilka godzin mogę się z nim wogóle pożegnać. Poszłam do kuchni zaparzyć wodę na herbatę, a w międzyczasie poszłam do łazienki się odświerzyć. Gdy wróciłam, ze zdziwieniem stwierdziłam że ktoś mi bezczelnie zakosił wodę. Eliza siedziała przy stole siorbiąc kawę z mlekiem.
-Jeszcze się nie położyłaś ?- spytałam się matki. Rzadko można ją było spotkać o tej porze jeszcze na nogach, bowiem ma kochana mama pracuje jako barmanka w klubie nocnym ' BlackOut ' w centrum Tokio. Czasem ją zastępuję, gdy mam wolne nazajutrz a ona nie ma się za dobrze.
-Dzisiaj zwolniłam się z pracy trochę wcześniej, bo mnie łeb napierdala, co się będę męczyła w tym huku. Zasnąć nie mogę.
Taaak. Moja mama z pewnością nie jest jedną z tych delikatniejszych. Już wiem po kim to mam.
**********************************
Mój tata zostawił mamę i małą mnie kiedy miałam siedem lat i wyjechał do hollywood w poszukiwaniu sławy. Niestety zagrał jako marny statysta w jakiejś Brazylijskiej telenoweli, i był tak zdenerwowany że zagrał słabo i nikt się nim nie zainteresował. Nie mając pieniędzy na bilet powrotny, osiedlił się tam zakładając nową rodzinę. My zostałyśmy same w Japonii, a potem przeprowadziłyśmy się do Tokio bo koleżanka mamy znalazła jej tam dobrze płatną pracę .
**********************************
Postawiłam sobie wodę na nowo i poszłam się ubrać. Zaparzyłam herbatkę, i wysiorbiwszy ją, mając jeszcze 20 minut do wyjścia, poczłapałam do Kushii. Wczoraj wogóle z nią nie rozmawiała, taki był tłok&zamieszanie. Kushii była szóstoroczną, dosyć inteligentną i rozważną singielką, jednak gdyby poznać ją bliżej zamieniała się w szaloną imprezowiczkę, krejzolkę z takimi samymi pasjami i zainteresowaniami jak ja, jakby mój klon, lecz wyglądem zupełnie się od siebie różniłyśmy. Kushii miała długie , czarne włosy jak na rodowitą japonkę przystało, ale to co różniło ją od innych było w jej oczach. Były one głęboko błękitne , jakby nosiła kontakty. Tak jak ja, supportowała Gazetto jak tylko mogła a gdy dowiedziała się że jeden z ich członków przeprowadził się do ich gimnazjum , o mało nie zemdlała.
---------------------------------------------------------------
Wiem, nudne itp. shatan i wgle mam dałna i płaskostopie -___-
Jakie to opo jest denne ! Aż mi się wyć do księżyca chce.
Kurde picie durnej herbaty zajmuje mojemu niedorozwiniętemu klonowi Torze 2 strony a4 *-*

niedziela, 4 lipca 2010

4 . Spacerek

Ermm , dzisia tak jakoś krócej wyszlo , ale chyba nie jest tak źle , n'nie ? Zdaję sobię sprawę z tego że trudno jest napisać komentarz bo sa jakieś problemy i wgle , spox ^^

Szliśmy , szedłaliśmy jak to tam powiem , dosyć wolno . Będąc w mniej więcej ¼ drogi poczułam czyjąś rękę muskającą moją . Nie czyjąś w sumie , tylko Rukiego . Czy on mnie lubi ? Sama nie wiem ... te wszystkie znaki które mi pokazuje . Ale nie . Dziś mu nie ulegnę , nieważne jak bardzo by chciał . Jestem twarda i nie dam się pocałować byle komu . Mimo że już dużo o nim wiem to jednak znamy się dopiero ten jeden , jedyny dzień . Pierwszy dzień szkoły . Dzień kiedy poznałam Takanoriego , wokalistę mojego ulubionego , ukochanego zespołu . The GazettE . Mimo ze dopiero zaczynali , ja już wiedziałam że będą wielcy . Żałuję tylko , że nie będę mogła wpuścić go do domu . Mama pewnie nadal śpi , a tak wogóle to cały mój pokój jest poobklejany plakatami z całym zespołem , a także z samym Rukim . Chyba spaliłabym się ze wstydu . Skrzywiłam się na samą myśl .
- Jak się czujesz ? Coś się krzywisz - spytał się.
- Normalnie , poprostu pomyślałam sobie o czymś niemiłym . - odpowiedziałam mu z uśmiechem
- Siedzisz tak cicho , pomyślałem , że może coś się stało - spojrzał mi się w oczy . Odwróciłam wzrok .
- Nie , naprawdę nic . - mówiąc to przełamałam lody i też spojrzałam mu w oczy . Niech sobie nie myśli że jestem jakąś niezdecydowaną , zakochaną gówniarą . O nie .
Powoli dochodziliśmy do mojego domu . Był nim uroczy beżowy bliźniak z drzwiami koloru hebanu . Staliśmy pod nimi . Przytuliłam się do niego jeszcze na kilka sekund , aby poczuć jego zapach ostatni raz dzisiaj i szybko się oderwałam . Pożegnałam się i z ręką na klamce odwróciłam się jeszcze ten jeden , ostatni raz aby się na niego spojrzeć . Odprowadzał mnie wzrokiem z zarumienionymi policzkami i uśmiechem na twarzy . Powiedział szybko pa , i odszedł . Weszłam do domu i cichutko zamknęłam drzwi , aby nie zbudzić mojej mamy Elizy . Poszłam do toalety , zmyłam cały makijaż , umyłam grzecznie ząbki , przebrałam się w piżamkę i wybrałam się do łożka . Już prawie zasypiałam , gdy obudził mnie SMS .
~ Dobranoc !
Ruki


--------------------Sprostowanie
Wiem także , że to w sumie niemożliwe żeby w tym wieku Ruki jeszcze chodził do szkoły ( pacan ze mnie ) , więc dajmy na to , że trochę naciągnęłam fakty . Powiedzmy ,że zespół dopiero zaczyna , ale jest już trochę znany w swoim mieście , i stąd o nich wie , o ! I wiem , spierdoliłam za przeproszeniem bo w pierwszym rozdziale wspomniałam o Cassis . Dajmy na to że Cassis jest nowym Wakaremichi :D